Telefon, a ja na drabinie. Dwa sygnały, złażę, potykam się o krzesło, potem poprawka w stolik. W końcu przy piątym sygnale podnoszę słuchawkę.
– Czszczszszczsz.
Coś treszczy, nic nie łapię.
– Halo, halo.
– Czszczszsz.
W końcu:
– Szukam książki. Podaję autora: Hitler, Adolf. Tytuł książki: Mein Kampf.
Chwilę się zastanawiam, czy słyszę to, co zostało powiedziane.
– Coś strasznie trzeszczy, proszę pana. Może proszę zadzwonić potem. Dobrego dnia. Auf Wiedersehen.
Drabina mi stygnie, więc znowu wchodzę. Grzebię. Kopię w dubletach. Szukam. I znowu dzwoni. Nic, tylko udać, że jest się bardziej głuchym na telefony niż zawsze. Po piątym sygnale – jak po piątym piwie – cicho.
///////
Ilustracja: Gosia Kulik
Tekst: Grzegorz Czekański